Od dziecka uwielbiałam przyglądać się jak gotowało się w mojej kuchni. W szczególności kiedy były to różnego rodzaju słodkości. Lubiłam pomagać w przygotowywaniu ciast, kremów, dekorowanych pierniczków i zimnych deserów. Tak zaczęła się moja przygoda z gotowaniem.
Dlatego też po gimnazjum postanowiłam pójść do szkoły gastronomicznej. Zaczęłam uczyć się jeszcze więcej, a dzięki nowym znajomym poznałam sztukę robienia „czegoś z niczego”. Właśnie to wspominam najlepiej z całego okresu technikum: wspólne gotowanie. A moim zdaniem, nie ma nic lepszego niż właśnie gotowanie z przyjaciółmi.
Oczywiście nie zawsze było kolorowo, bo szkolne obowiązki, ilość przedmiotów do zaliczenia i wiszące w powietrzu egzaminy nigdy nie są czymś, o czym chcemy myśleć. Nie przeszkadzało mi to jednak. Zawsze lubiłam się uczyć i nigdy nie sprawiało mi to większego problemu, a każdy nowy, wyuczony przepisy był moim własnym małym sukcesem.
Szkoła (na całe szczęście) okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ poza gotowaniem na lekcjach, mogliśmy uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych, a nawet warsztatach prowadzonych przez zaproszonych specjalistów. Jako, że zawsze byłam dość ambitna postanowiłam brać udział w jednych i drugich. Tak też, należałam do Szkolnego Koła Młodego Barmana, gdzie uczyliśmy się przygotowywać bezalkoholowe drinki, jak również uczęszczałam na warsztaty barmańskie, sommelierskie, cukiernicze, a nawet mało związane z gotowaniem warsztaty florystyczne. Każdy z nich nauczył mnie czegoś nowego i sprawił, że mogłam pogłębić moje pasje. Jednak najważniejszą „rzeczą” jaką im zawdzięczam są zdobyte przyjaźnie.
Wybór szkoły średniej zazwyczaj nie jest łatwy. Często mamy mętlik w głowie co powinniśmy robić w życiu i w czym tak naprawdę jesteśmy dobrzy. Czasami nadal zastanawiam się jaką drogę powinnam obrać, jednak mimo że nie robię teraz nic związanego z gotowaniem, to nie żałuję tych czterech lat spędzonych w Gastronomiku, bo przecież tak czy siak muszę przygotowywać sobie posiłki, a teraz wiem jak robić to poprawnie.
Dodatkowy atutem mojej szkoły okazała się także możliwość wyjazdu za granicę, gdzie mogłam poznać nowy język, kulturę, a także jeszcze lepiej moją ulubioną kuchnię…